Mr. Peanutbutter – więzień własnego wizerunku

Dzisiaj temat, który trudno przegryźć, a jeszcze trudniej przełknąć. Zacznę może od koncepcji maski Gombrowicza, o której już kiedyś wspominałem „nie jesteśmy samoistni, jesteśmy tylko funkcją innych ludzi, musimy być takimi, jakimi nas widzą”. W kontekście Gombrowicza maska odnosi się do roli, którą przyjmujemy w interakcjach z innymi ludźmi, co za tym idzie, często je nosimy, aby ukryć swoje prawdziwe uczucia czy myśli, dostosowując się do oczekiwań społeczeństwa i to właśnie z podobnym problemem borykał się jeden z bohaterów serialu BoJackHorseman.

Smutny pies

Uwielbiany przez wielu labrador o złotym umaszczeniu jest entuzjastyczny i optymistyczny. Zdecydowanie można powiedzieć, że pies jak to pies jest bardzo lojalny wobec swoich przyjaciół. Jednak naiwność i optymizm często przesłania mu rzeczywistość. Jego nachalność wywołana troską o najbliższych, jest przez nich bagatelizowana, co oczywiście ma swoje podstawy. Warto zaznaczyć, że sukces przyszedł mu wyjątkowo łatwo. Spotkałem się również ze spostrzeżeniem, że w postaci Peanutbuttera można dostrzec nutę nihilizmu, bo odwraca uwagę od trudów życia codziennego, żeby na koniec zaakcentować odejście z tego świata. Mr. Peanutbutter to postać pełna sprzeczności, która pomimo swojego optymizmu i entuzjazmu ukrywa głębsze przemyślenia i uczucia. Jego charakterystyczne cechy sprawiają, że jest on jednym z najbardziej niezapomnianych bohaterów w animacji, zdolnym poruszyć widzów i skłonić ich do refleksji nad własnym podejściem do życia.

Źródło: Netflix

Kiedy zaczęły się problemy złotego sierściucha?

Początkiem może być a) zdrada z odcinka Z głową w chmurach, b) kiedy Pickles dowiedziała się o zdradzie labradora w odcinku „Niespodzianka”. Jednak z wyjaśnieniem przychodzi nam odcinek „BoJack feminista”, w którym to Peanutbutter dowiaduje się, że nie dostaje roli ze względu na swój nieskazitelny wizerunek. Złotowłosy chce pokazać, że jest inaczej, ale niestety nie idzie to po jego myśli. Utwierdza to widza w przekonaniu, że złoty pies nie może popełnić błędu. A nie muszę chyba nikomu wyjaśniać, jak działa zasada kontrastu. Teraz wróćmy do momentu, kiedy to Pickles dowiaduje się, że została zdradzona. Film z rozstania staje się wiralem, a na Peanauta wylewa się fala hejtu. Postawmy na tym miejscu tytułowego bohatera. BoJack zdradził swoją partnerkę? A który to już raz? No właśnie. Omawiany bohater wpadł pod dwa noże, jednym jest więzień wizerunku, a drugim kult celebryty. W tym wszystkim zapominamy, że jesteśmy ludźmi, chociaż w tym przypadku to brzmi trochę dziwnie, bo mamy do czynienia z upersonifikowanym psem.

Źródło: Netflix

Kult celebryty i więzień wizerunku

Kult celebryty to głównie zjawisko, w którym ktoś staje się obiektem powszechnego zainteresowania z powodu swojej popularności. Ludzie fascynujący się życiem celebrytów często przyjmują ich zachowania, co może prowadzić do negatywnych konsekwencji, włączając w to czerpanie wzorców. Niestety, wielu celebrytów wykazuje się postawami, które nie zawsze są godne naśladowania. Warto też mieć na uwadze, że sami celebryci mogą stać się ofiarami. Postać, jaką jest labrador, pokazuje, że celebryci często są poddawani presji i oczekiwaniom fanów. Jego pozytywny i beztroski wizerunek sprawia, że ludzie oczekują od niego ciągłego uśmiechu, radości i pozytywnego nastawienia. Jest to dla niego swoistego rodzaju pułapka, która nie pozwala mu wyrazić swoich prawdziwych uczuć i myśli. Jako „więzień wizerunku” Mr. Peanutbutter musi utrzymywać pozory, nawet jeśli w rzeczywistości czuje się inaczej. Jego publiczna persona ogranicza go w wyrażaniu swojej prawdziwej natury i emocji, które potrafią być wybuchowe, co bardzo dobrze widać w czwartym odcinku czwartego sezonu (wink* wink*, pozdro dla kumatych).

Podsumowanie

Czy wpis jest swojego rodzaju usprawiedliwieniem celebrytów? Zdecydowanie nie. Oprawa kultu celebryty często ukazuje ich jako nieosiągalnych lub idealnych, ale to, co widzimy publicznie, jest często starannie konstruowanym obrazem. Postać Peanutbuttera taka nie jest. Od początku do końca był sobą. Nie zdawał sobie sprawy, że ludzie widzą go jako idealnego i nieskazitelnego, jednak gdy powinęła mu się łapa, dostał ze zdwojoną siłą.