Nie jestem pewien czy moja teraźniejsza inspiracja zrodziła się z łaknienia, sentymentu czy motywacji. A może utrzymując blokerski i prosty dialekt „wszystkiego po trochu”? To, że ikoniczne i trwałe postaci doczekiwały się uwiecznienia w kulturze, nikogo nie powinno dziwić. Autorytet uwieczniał autorytet i tak na okrągło, aż do dziś. W końcu fortuna kołem się toczy. Owego zaszczytu dostępowały nie tylko postacie historyczne, ale również biblijne, a nawet historyczno-biblijne. Daleko przykładu nie trzeba szukać Michał Anioł i Stworzenie Adama, Caravaggio i jego Ofiarowanie Izaaka czy Dawid z głową Goliata, a nawet Judyta odcinająca głowę Holofernesowi, która przewijała się w poprzednich wpisach. Około 7 lat temu zrobił to również niepodważalny rapowy autorytet, odwołując się do biblijnej postaci Samsona, który staje się poniekąd apelem, ale nie wszystko na raz. Przed Wami radomianin Piotr Siara, czyli KęKę i jego Samson.
Kim był Samson – ostatni ze starotestamentowych Sędziów?
„Dawno temu ja też zaufałem pewnej kobiecie” – prawdopodobnie tak rozpoczynałby każdy dialog Samson, gdyby jego historia nie była dramatycznym przykładem, mającym przedstawić konflikt moralny, ideowy i psychologiczny, prowadząc tym samym nieuchronnie do klęski bohatera. Przejdźmy teraz do jednej z krótszych form dziennikarskich, czyli sylwetki. Samson żył w okresie, kiedy Izraelici nie mieli jeszcze króla. Był jednym z Sędziów Izraela, który miał wyróżniać się niesamowitą charyzmą, a sam był powołany przez Boga. Jego rodzice długo byli bezdzietni. W ten Anioł Pański zapowiedział, że urodzi im się syn, który zacznie wybawiać Izrael z rąk Filistynów. Samson od urodzenia miał być nazirejczykiem, czyli człowiekiem szczególnie poświęconym Bogu. Nie mógł on pić alkoholu, dotykać niczego nieczystego i co najistotniejsze w całej historii, nie mógł ścinać włosów, bo to one były źródłem jego mocy. Wysłannik mógł poszczycić się takimi osiągnięciami jak rozdarcie lwa gołymi rękami, zdekapitowanie tysiąca Filistynów jedynie oślą szczęką, a nawet wyniesienie bramy miasta na wzgórze. Jego siła była znakiem działania Boga, a nie tylko talentem. Jednak nie wszystko było takie kolorowe, jakie mogłoby się wydawać. Na pozór nieskazitelny siłacz posiadał również wady. Samson miał słabość do kobiet z wrogiego ludu, czyli Filistynek. Był też porywczy, mściwy i często działał impulsywnie. Tak dochodzimy do momentu, gdzie jedna z nich przejmuje ster. Owa Filistynka została wynajęta, aby odkryć czuły punkt nazirejczyka. Dalila, bo tak miała na imię, po wielu próbach dowiedziała się, że moc Samsona tkwi w jego włosach. W następstwie je ucięła, a Filistyni schwytali go, żeby wyłupić oczy i uwięzić. Samson został niewolnikiem. Podczas uczty wrogiego ludu wystawili mężczyznę na pośmiewisko, a ten poprosił chłopca, by postawił go między świątynnymi filarami. Następnie wypowiedział „Panie, daj mi siłę jeszcze ten jeden raz”, po czym odepchnął kolumny, zawalił budowlę tym samym zabijająć siebie oraz tysiące Filistynów. Zginął jako męczennik oraz wybawiciel rodu.
Życie Samsona ukazuje, że siła człowieka pochodzi od Boga, a nie od samego siebie, ale może być też symbolem duchowej walki. Samson miał ogromne dary i cele, ale słabość wobec pokus sprawiła, że je utracił. Koniec końców Bóg wysłuchał go nawet w końcowym akcie, co pokazuje, że nawet upadły człowiek może powrócić do Boga. Jak już wcześniej wspomniałem heroiczne czyny, często bywały inspiracją. Tak również było z Samsonem, który inspirował Rubensa, Miltona, Camille’a Saint-Saënsa i oczywiście Piotra Siarę czyt. Kękę’go.

KęKę – Samson prod.@PSR
Jak do tego doszło, że piszę dopiero o tym numerze po 7 latach? Co do łaknienia to chodzi o proces twórczy, jeśli chodzi o sentymenty, to zachodzi fakt, że wychowywałem się w podobnym środowisku co KęKę, a dokładniej mam na myśli środowisko, w którym starszyzna traciła wzrok wskutek pobicia za fanowską przynależność do opozycyjnego klubu. Mimo że brzmi to absurdalnie i groźnie to tak nie było. Było błogo. Młodzi byli nietykalni, bo taki panował wtedy kodeks kibolski. Zostaje motywacja. Jak wiecie lub nie, z regularną częstotliwością pojawiam się na siłowni, a nie ma chyba nic lepszego, jak dobre uderzenie hardtechno przy powtórzeniu. Kulturystyczne świry raczej zgodzą się ze mną w tym momencie. Cóż, kiedy miałem go dość, przerzuciłem się na Daily od Spotify i dostałem mocne uderzenie nostalgii, jakby sam Samson uderzył mnie prowsto w twarz. Trochę tak było, bo shuffle wrzuciło mi Kękęgo, którego nie słuchałem od wieków. Tym samym przypomniało mi to między innymi o Takich i Nowych rzeczach, o singlu Stara Gwardia etc. Żyłem w tych samych realiach i dlatego tak łatwo jest mi zrozumieć i utożsamić się z autorem. Dodam też, że rap Piotrka jest trochę konserwatywny i jakby to źle nie brzmiało, mi to nawet odpowiada. Dosyć zbędnego przedłużania, przejdźmy do analizy utworu.
Utwór właściwy
Na początku Kękę wprowadza Nas w czas i miejsce akcji. Autor wskazuje na rocznik 95/96 i odnosi się do ówczesnej Polski, a raczej jej rzeczywistości lat 90. Ja może nie załapałem się na erę punków, ale na pewno na szarobury wizerunek kraju już tak. Piotrek podkreśla swoje wyalienowanie i stan materialny, który nie bywał obfity w tamtych czasach, tym bardziej na blokowiskach. Potem możemy usłyszeć „Inny bardziej niż bardzo, inny. W długich włosach jak Samson”. Kękę używa bezpośredniego intertekstualizmu do wcześniej wspomnianej postaci biblijnej. Zachodzi tutaj dwupoziomowe nawiązanie, bo raper nie nawiązuje jedynie do Samsona, ale również swojego młodzieńczego wyglądu, kiedy to nosił długie włosy. Dodatkowo wersy stają się poświadczeniem o sile, odwadze i niezależności. Autor deklaruje wyjątkowość i opór wobec niebezpiecznych w tamtym czasie norm. Bohater charakteryzuje się także odpornością na presję i przejawia buntowniczą postawę, co wzmacnia obraz samodzielności. Kękę pierwszą zwrotkę domyka refleksją, która ma formę kontrastu między jego trudnym dziecinnym życiem a obecnym stanem i aktualną pewnością siebie. W refrenie utrwalany jest wizerunek Samsona w postaci porównania. Autor daje również znać, że nie stoi w szyku, jest antystytemowy, co jest rapowym rdzeniem. Na koniec powraca do prostoty i umiejętności bycia człowiekiem, do dziecięcej naiwności, która sprawia, że widzi się innych z otwartym sercem. W drugiej zwrotce możemy już uświadczyć wyznania, w którym Piotr daje do zrozumienia, że szukał akceptacji w grupie i przedstawia to jako Dalilę, czyli kobietę, która stała się dla Samsona zgubą. Mamy tu do czynienia z podręcznikowym przykładem personifikacji. Potem raper kontrastowo podkreśla, że siła tkwi w zrozumieniu siebie i swojej indywidualności. Autonomiczność, którą Kękę zyskał, staje się tak charyzmatyczna i pożądana, że cytując wers „inni chcą żyć jak ja”. Na koniec dostajemy uniwersalne przesłanie, że warto podążać swoją drogą i nie kopiować innych.

Podsumowanie
Szczerze powiedziawszy, nie dziwi mnie nawiązanie do biblijnej postaci przez Piotra Siarę głównie przez poglądy polityczne i religijne. W tym przypadku również i ja nie potrafię być obiektywny. Ktoś, kto dobrze mnie zna, zdaje sobie z tego sprawę, że wszelakie nawiązania do kultury, a tym bardziej do Biblii przodują, jeśli chodzi o moje czytelnicze preferencje. Pomijając warsztatowe fakty, skupię się teraz na przesłance, którą niesie ze sobą nie tylko utwór rapera, ale również postać Samsona. W tym przypadku mamy do czynienia z dwiema różnymi historiami, jednak opartej na jednej sile. W Biblii włosy Samsona symbolizują więź z Bogiem, a ich utrata słabość wobec pokus. W nowoczesnej interpretacji rapera długie włosy są metaforą autentyczności i odwagi. Mimo że Piotr nie akcentuje aż tak obecności Boga, to mają one wspólny mianownik, którym jest Nasza wewnętrzna siła.






