Powiedzenie „Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” pośród niektórych budzi pewne wątpliwości do tego stopnia, że niekiedy staje się ona podmiotem dyskusji. Jednak biorąc pod uwagę zamysł wprowadzony przez Heraklita, który dotyczy zmienności świata, to rzeka jest inna, bo do niej wpłynęły inne strumienie. Mylne jest stwierdzenie, że nie wchodzi się do tej samej rzeki, dlatego że jest to swojego rodzaju błąd, a Ty uczysz się na błędach. Skoro mamy lekko zarysowany kontekst to dodam, że dzisiaj panta rhei w polskim rapie, czyli wszystko płynie w kontekście przemijania. No i nie jestem tutaj po to, żeby wam mówić, kim był Heraklit z Efezu, ale żeby przedstawić wam motyw w rapie, dlatego przejdźmy od razu do utworów.
Panta rhei – Kali
Chyba nie zdziwię was, jeśli napomknę o kolejnym rapowym dinozaurze, czyli Kalim. To czy jego muzyka jest dobra, jest kwestią sporną. Ja niestety należałem do tego grona, który przepadał za jego muzyką. Zwłaszcza że słuchałem ją w zarówno w drodze do szkoły, jak i tej powrotnej. Tak dochodzimy do momentu, w którym powstaje płyta Sentymentalnie, a na niej panta rhei. Mimo że tekst nie jest zbyt ambitny, to fakt faktem panta rhei to nawiązanie do Heraklita. Oprócz tytułowego nawiązania do Heraklita, piłkarza Nakamury i filmu 300 Spartan to nie znajdziemy więcej. No może jeszcze kilka fajnych punchy, a motyw przemijania ogranicza się do wersów „Na próżno rozpamiętywać, to co dawno pokrył kurz” albo „wszystko płynie znów”. Możecie mi wierzyć albo i nie, ale samo to wystarczy wam do rozprawki, czego nie można powiedzieć o lirycznym następcy, ale to raczej kwestia tego, że od Kaliego to bardziej braggowy numer.
Panta rhei – ReTo
Jasny gwint. Od niepamiętnych czasów należałem do starego obozu. Nigdy w życiu nie pomyślałbym, jeszcze za czasów szkolnych, że spropsowałbym muzykę od ReTo. Powrót do przyszłości, bo w porównaniu do Kaliego, ReTo zdeklasował dinozaura. Tytuł mówi sam za siebie, podobnie jak w przypadku byłego członka FIRMY. Na początku dostajemy po nosie zobrazowaniem płynącej rzeki, potem fragment kodeksu Hamurabiego, a dokładniej „ząb za ząb”, który potem jest sparafrazowany. Kolejną różnicą między utworami jest to, że ReTo namawia słuchacza do porzucenia nawyku powracania do przeszłości. Znaczy Kali też to robi, ale w mniej doraźny sposób. Co prawda pojawia się nawijka o sobie samym, ale w tym pozytywnym sensie. Wbrew pozorom jest to bardziej rapowy numer, niż mogłoby się wydawać. Oprócz brzmienia dochodzi motyw buntu, który jest korzeniem rapu. Igor opowiada o swojej przemianie i spełnionych ambicjach.
Podsumowanie
Jak to bywa w korycie rzeki, nie ma drugiego dna. W tym przypadku jest podobnie. Znany motyw pomaga przelać emocje na papier. Może to być cwaniacka bragowa nawijka jak w przypadku Kaliego, ale może to być emocjonalny numer z kawałkiem historii jak u ReTo. Motyw panta rhei raperzy wykorzystują w kontekście osobistego rozwoju, ale też przemijania młodości. Mimo że samo to, że nie jest to przekminiona nawijka, to ja nawiązania tego rodzaju zawsze odbieram pozytywnie, ale to już mój prywatny grzech. Nie trzymam was dłużej, a Wy pamiętajcie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki! Sorry, że dzisiaj krócej, ale mam nadzieje, że nie przeszkadzają wam krótsze formaty.