Zrodzona do macierzyństwa, zmuszona do męczeństwa

Obrazek ukazuje kobietę w kapeluszu (grana przez Angelinę Jolie), która spogląda w dół w zamyśleniu. Jej twarz odbija się w szybie, co nadaje scenie melancholijny i dramatyczny nastrój.


Chciałoby się rzec, że życie pisze najlepsze scenariusze. Jednak wypowiadając tę z pozoru lekką frazę, nie zdajemy sobie sprawy z wagi tych słów. Jakiś czas temu został mi polecony jeden film albo wiele, a ja pamiętam tylko o tym? Nieważne. Zostawił mnie z jednym dużym pytaniem rozdzielonym na pomniejsze – jakim cudem mi umknął, taki który świadczy nie tylko o kulturze, ale i podkreśla problemy lat 20. ubiegłego wieku? Mowa o Oszukanej, co istotne w reżyserii Clinta Eastwooda.

Nie znałem go od tej strony


Za scenariusz odpowiedzialny jest Joseph Michael Starczynski i musicie mi wybaczyć, bo jedyne co kojarzę to Underworld i niestety dosyć szczątkowo, dlatego teraz rzućmy okiem na Brudnego Harrego, który aktualnie zbliża się już do wiekowej setki. Zdecydowanie można powiedzieć, że jego dorobek kulturowy jest adekwatny do czasu jego żywota. Jednak coś, co łączy prawie wszystkie (jeśli nie wszystkie) jego role to, to że charakteryzują się tym samym – uosobieniem archetypu twardego i milczącego samotnika, który kieruje się klarownym moralnym kodeksem. Nie jestem fanem Clinta, ale dla mnie utarł się jako ten bezwzględny. Dlaczego coś mi tu nie gra? Głównie z tego powodu, że Oszukana to opowieść o kobiecie uciśnionej przez system, z którym niemalże nie da się wygrać. Batalia kobiety jest głównym wątkiem. Określenie filmu mianem feministycznego to trochę za dużo, ale na pewno zakrawa na jego znamiona.

Obrazek pokazuje reżysera Clinta Eastwooda rozmawiającego z Angeliną Jolie na planie filmowym. Oboje się uśmiechają, scena ma charakter zza kulis, oddając lżejszy moment w przerwie od kręcenia poważnego filmu.
Źródło: https://pin.it/6mH2Dg5aB

Esencja Oszukanej


Oszukana to dramat o samotnej matce, której syn znika. Gdy policja po miesiącach zwraca jej dziecko, kobieta rozpoznaje, że to nie jej potomek. Próby ujawnienia prawdy kończą się represjami, a ona zostaje uznana za niezrównoważoną. Wszystko dzieje się w latach 20. i jak już się powoli domyślacie (jeśli nie widzieliście filmu), jest oparty na faktach, przez co historia kobiety jest jeszcze bardziej poruszająca i szokująca.


Ze strony warsztatowej nie jest to nic wyjątkowego – to po prostu dobry scenariusz zrealizowany według książkowej reżyserii. Film został poprowadzony w bezpieczny sposób, co może sugerować nijakość i brak wyrazu, jednak ta bezawaryjność okazuje się fantomowym sojusznikiem produkcji. Clint unika efekciarstwa, a do tego autor nie boi się wolniejszego tempa. Scenografia i kostiumy wypadają autentycznie i spójnie, a to przypomina mi Wielkiego Gatsbiego z Leonardem DiCaprio. Muzyka, mimo że została skomponowana przez samego reżysera, nie zapadała mi w pamięć. Zostając trochę w skojarzeniowej tendencji, uważam, że estetyka filmu przypomina Oppenheimera, a momentami Skazanych na Shawshank. Podręcznikowe dialogi oparte na zasadzie lewy i prawy rozmówca, rzadko, ale bywają przewidywalne. Kolorystyka oscyluje wokół niebieskiego zimna i eleganckiego brązu, chociaż pojawiają się ciepłe barwy, żeby podkreślić tożsamość rancza należącego do antagonisty.

Obrazek przedstawia mężczyznę w płaszczu i kapeluszu stojącego na pustkowiu przed starą, drewnianą chatą. Obok znajduje się stary samochód i siekiera wbita w ziemię, co buduje napięcie i sugeruje groźną atmosferę.
zrodzona-do-macierzynstwa-zmuszona-do-meczenstwa


Wracając do kwestii linearności reżysera, chciałem, by była punktem wyjścia do misyjności przedstawionej historii. Sama opowieść jest na tyle wyraźna, że nie potrzebuje niczego więcej niż poprawnego poprowadzenia od początku do końca. Stąd moje stwierdzenie, że oszczędny styl Clinta działa wyłącznie na korzyść. W rolę Christine Collins, bo tak nazywa się protagonistka, wciela się Angelina Jolie. Staje ona wobec absurdu, który wydarzył się naprawdę: policja, chcąc zamknąć sprawę, podstawia jej inne dziecko i zmusza do przyjęcia kłamstwa albo może bardziej maskarady jako prawdy. Wyrachowany funkcjonariusz wykorzystuje fakt umniejszonej roli kobiety w społeczeństwie i stawia się ponad Christine. To wtedy matka staje się jedną z nielicznych chcących sprzeciwić się całemu aparatowi władzy. Wmawia się jej, że to tylko kobieca emocjonalność, przesada i histeria. Determinacja matczynej miłości sprawia, że Christine nie przyzwala na takie traktowanie, przez co zostaje przymusowo wysłana do szpitala psychiatrycznego wyjętego jakby z Lotu nad kukułczym gniazdem. Tam spotyka tragiczną postać prostytutki, w którą wciela się Amy Ryan. Dziwnie spogląda się na poważną rolę odgrywaną przez Holly z The Office. Dochodzi tam również do sporych nadużyć personelu, a rutynowe badania przypominają tortury, a nawet gwałty. Nie chcę w żadnym stopniu ujmować cierpieniu głównej bohaterki, ale można odnieść wrażenie, że wielu z bohaterów gra swój męczeński spektakl – chłopiec, który pomagał mordercy czy ten podstawiony jej jako syn. Najboleśniejsze w tym wszystkim jest to, że mimo ukojenia w postaci wygranej sprawy sądowej i odzyskania człowieczeństwa, cierpienie kobiety się nie kończy. Zostaje ona z nieświadomością do końca życia, bo co się stało z chłopcem, do dzisiaj nie wiadomo.

Na obrazku ukazana jest kobieta leżąca na boku w ciemnym pomieszczeniu. Ma na sobie pasiastą, znoszoną odzież przypominającą więzienny lub szpitalny uniform. Jej twarz jest częściowo oświetlona, a wyraz oczu sugeruje smutek, wyczerpanie lub rezygnację. Otoczenie jest ponure i ciemne, co potęguje nastrój przygnębienia. Ręka kobiety spoczywa na klatce, a jej pozycja sugeruje bezsilność lub głębokie zamyślenie.
zrodzona-do-macierzynstwa-zmuszona-do-meczenstwa

Podsumowanie


Nie wiem, co jest bardziej niefortunne, to że dominantą najnowszych wpisów jest cierpienie czy to, że pojawia się w nich wątek niesprawiedliwości i wadliwości systemu. Najpierw Proces, potem Metamorfoza, żeby zwieńczyć męczeński tryptyk Oszukaną. Chciałbym napisać, że film ma coś z tych powieści, bo Christine została potraktowana niesprawiedliwie i odbierano jej człowieczeństwo cząstka po cząstce, jednak należy pamiętać, że historia kobiety jest faktem, a kafkowskie sytuacje, mimo że były oparte na doświadczeniach Franza, były jedynie wymyślone na poczet fikcyjnych historii. Tutaj nie ma przestrzeni na interpretację – są tylko skutki zaniedbań, które wydarzyły się naprawdę.